22 marca 2015

Małżeństwo? Może kiedyś...


Kiedy postanowiliśmy, że weźmiemy ślub mieliśmy 22 lata. Wiele osób zerkało ukradkiem na mój brzuch. Jedni patrzyli na nas z niedowierzaniem, jeszcze inni - z politowaniem. Nie rozumiem dlaczego ślub w młodym wieku wywołuje takie reakcje?

Ponieważ nie rozumiem, stwierdziłam, że wypadałoby dokładnie przyjrzeć się parom, które odkładają decyzję o ślubie na bliżej nieokreślone "kiedyś". Nie mówię tu o parach, które nie chcą ślubu, bo nie mają takiej potrzeby. Nie mówię o ludziach, którzy dawno temu podjęli decyzję, że to nie dla nich. Szanuję ich wybór. Mówię o parach, które chcą i na chęciach się kończy. Przyjrzałam się z bliska i wyszło na to, że młodzi ludzie nie chcą ślubu ...

... bo przecież potrzebna jest stabilizacja
Szczerze? Nie istnieje coś takiego, jak stabilizacja. Wszystko jest subiektywnym poczuciem. Dobrze prosperująca firma może w każdej chwili upaść, a na etacie zawsze grozi Ci otrzymanie wypowiedzenia. Dlatego właśnie mam dużą trudność ze zrozumieniem dlatego stabilizacja jest dla wielu warunkiem ślubu. Wydaje mi się, że bez względu na to, w jakim momencie życia będziemy - to poczucie stabilizacji będzie chwiejne i bardzo zmienne. Dlaczego więc nie balansować po tej linie we dwójkę?

... bo trzeba się wyszaleć
Ten argument absolutnie do mnie nie przemawia. Co to znaczy "się wyszaleć" i czemu przeszkadza w tym małżeństwo? No cóż, chyba że planujesz wyszaleć się seksualnie i zaliczyć parę niezobowiązujących numerków. Tylko szczerze - po co w takim razie jesteś w ogóle w związku? Jeżeli chodzi o resztę rzeczy, jak np. imprezowanie do rana, skoki ze spadochronem czy półroczny wyjazd do Australii - naprawdę można zrobić to we dwójkę i bawić się jeszcze lepiej razem. Można również wyjechać samemu, a małżonka zostawić w domu. Przecież nie jesteście do siebie przywiązani. To, że chcecie ze sobą być i się kochacie nie oznacza, że od momentu ślubu absolutnie wszystko będziecie robili razem, bo tak nie będzie.

... bo jest tyle rozwodów
Ponieważ jest dużo rozwodów, ja nie wezmę ślubu. Ponieważ wiele młodych małżeństw się rozpada - nie będę ryzykować. Cóż, z takim podejściem ciężko jest cokolwiek osiągnąć w życiu i w ogóle podjąć jakąkolwiek decyzję. Czy takie samo myślenie przejawia się w przypadku własnego biznesu? A może obawa przed chorobą powoduje, że nie wychodzisz z domu? Zawsze istnieje ryzyko niepowodzenia. Ze wszystkim - od nieudanego obiadu po oblane studia. Nie oznacza to jednak, że przestajemy jeść lub studiować, prawda?

... bo przestanę być sobą
To jest najczęstszy argument - przestanę być sobą - indywidualną i odrębną jednostką. Ludzie boją się, że ich niezależność nagle zniknie. Trzęsą się na samą myśl o tym, że będą musieli ze wszystkiego spowiadać się małżonkowi i we wszystkim szukać kompromisu. Obawiają się, że zaczną się zmieniać pod wpływem drugiej osoby.

... bo nie chcę brać ślubu akurat z tą osobą
Ten ostatni punkt jest jednocześnie najsmutniejszym. Dotyka bowiem okrutnej prawdy - czasem po prostu nie chcesz spędzić życia z obecnym partnerem. Odkładasz wtedy decyzję o ślubie i unikasz tematu. Czujesz się bardzo niezręcznie, gdy inni dopytują kiedy w końcu sformalizujecie swój związek.

Jakie znacie inne powody, dla których młodzi ludzie odkładają decyzję o ślubie?

Udostępnij ten post