Zdrowy tryb życia bywa szkodliwy


Kobiety oszalały na punkcie bycia "fit". Pod stwierdzeniem "zdrowy tryb życia" kryje się spożywanie produktów najwyższej jakości przy jednoczesnym aktywnym uprawianiu sportu. Sama idea brzmi fantastycznie, ale jak wygląda w teorii?

Jak napisała Dr. Sarah Jarvis prowadząca blog w kategorii health & wellness na brytyjskim portalu patient.co.uk, pięć zachowań, które znacznie ułatwią nam prowadzenie zdrowego trybu życia to:

1. rzucenie palenia
2. regularne uprawianie sportu
3. zdrowe odżywianie rozumiane jako regularne spożywanie od pięciu do ośmiu zróżnicowanych posiłków dziennie
4. utrzymanie prawidłowej wagi ciała
5. unikanie spożywania dużej ilości alkoholu

Jak widać nie są to ani specjalnie odkrywcze, ani bardzo restrykcyjne wymagania. Jak na mój gust nawołują po prostu do tego, by starać się ograniczać spożywanie niezdrowych rzeczy, a te zdrowe (jak ćwiczenia fizyczne) postarać się wpleść w codzienność.

Jakieś złe strony?
Ludzie uwielbiają dorabiać sobie różne teorie. Tak samo wygląda to w przypadku "fit życia". Jak to bywa, nad-interpretujemy zasady zdrowego odżywiania. Wiele osób decyduje się przejść na jakże teraz modne i bardzo restrykcyjne diety - bezglutenową, wegańską, eliminacyjną itd. Wszystko byłoby super, gdyby nie to, że większość nie ma zielonego pojęcia, jak jeść, by zapewnić sobie niezbędne składniki odżywcze! Nie od dziś wiadomo, że eliminując pewne produkty z codziennej diety trzeba zastąpić je innymi. Stanie się "modną weganką" nie spowoduje, że automatycznie będę prowadzić zdrowy tryb życia. To tak nie wygląda.

Poza stosowaniem przeróżnych diet, ludzie wpadają również w szał ćwiczeń fizycznych. Niezwykle szybko rozwinęła się moda na Ewę Chodakowską oraz Annę Lewandowską. Na polskim rynku pojawiła się gazeta Women’s Health, której pierwszy egzemplarz sprzedał się w zawrotnym tempie. Drastycznie wzrosła również liczba użytkowników aplikacji Endomondo czy Nike+. Słyszałam nawet o organizowanych "obozach fit", na które - nie oszukujmy się - jeszcze dwa czy trzy lata temu nikt by nie pojechał. Dziś ochoczo jadą nie tylko kobiet, które faktycznie powinny zmienić swój styl życia i sposób odżywiania, ale też bardzo szczupłe i wysportowane osoby.

Dlaczego zwracam na to uwagę?
Patrząc na to, w jakim kierunku zmierza moda można by usiąść i przytakiwać, że przecież promowany jest zdrowy tryb życia. W końcu służy on polepszeniu samopoczucia, wysportowanej i zgrabnej sylwetce, a co za tym idzie – lepszej samoocenie. No same pozytywne strony, a głupia Ola się czepia. Warto jednak spróbować spojrzeć nieco szerzej i zastanowić się do czego może doprowadzić tak nasilona potrzeba bycia idealnym oraz pięknym.

Słyszeliście kiedyś o ortoreksji? Coraz częściej termin ten pojawia się w mediach i prasie naukowej. Jak podaje portal kobieta.onet.pl ortoreksja są to „obsesyjne zachowania na tle zdrowego odżywiania. Każdego dnia osoba angażuje swój czas, energię i skupia myśli na obmyślaniu tego, co dokładnie będzie jeść i jaką będzie to miało wartość“. Niestety - jeszcze nie jest to zaburzenie uznane za "zaburzenie" przez klasyfikacje chorób ICD-10 oraz DSM IV. Coś jednak czuję, że szybko się to zmieni. Aktualnie podczepia się je pod zaburzenia odżywiania takie, jak anoreksja oraz bulimia. Co zresztą również ma sens, ponieważ zmierza ona właśnie w tym kierunku.

Wieszaki - welcome back!
Jeszcze parę miesięcy temu napisałabym, że "odnoszę takie wrażenie". Dzisiaj napiszę, że WIDZĘ powrót do "pięknych" czasów, gdy na wybiegach pojawiały się tylko anorektyczne modelki i panowała powszechna moda na bycie wychudzonym. Dzieci (coraz częściej chłopcy) odchudzają się na potęgę, na ulicach pojawia się coraz więcej osób, na których widok zastanawiasz się kiedy się przewrócą na tych wychudzonych nogach. Spora część osób (zwłaszcza kobiet) przestaje akceptować swoje ciało i goni za ideałem, którego nie da się osiągnąć pozostając zdrowym. Sytuacja teraz jest o wiele bardziej niebezpieczna, niż kiedyś! Wszystko dzieje się bowiem pod przykrywką zdrowego trybu życia oraz bycia FIT.


Odnoszę wrażenie, że żyję w cyrku, w którym niewiele osób widzi co się dzieje. A czy Wy zauważyliście to zjawisko?

Udostępnij ten post