Ulubione psie zabawki



Jakie są ulubione psie zabawki? Ile razy nie wchodzę do sklepów zoologicznych, zaglądam do działu zabawek dla psów z myślą "A, może coś kupię Maksowi, co mi tam!". Za każdym razem strzela mnie cholera. Nie rozumiem paru kwestii:

1. Dlaczego ceny zabawek dla psów osiągają pułap kilkudziesięciu złotych za kawałek gumy?
2. Dla kogo te zabawki są zrobione? Ja rozumiem, że mamy różne gabaryty psów. Dlaczego jednak 90% zabawek tworzonych jest tylko dla tych małych?
3. Dlaczego zabawki stworzone są z tak marnych materiałów?

Badyle
Największą radość sprawia kijek. Zwykły, prosty badyl przytargany z dworu. Jak był mały to największą radość przynosiły mu próby zatachania do domu ściętego drzewa, ale na szczęście doszedł do wniosku, że przekracza to jego możliwości i ograniczył się do mniejszych gabarytów. Taką zdobycz potrafi sobie podgryzać cały dzień. Poza kijem ma jeszcze wielką drewnianą kostkę, ale traktuje ją jako marny substytut. Bawi się nią głównie zimą.

Piłki tenisowe
Koszt - 3 zł. Radość - bezcenna. Jeżeli interesuje Cię propozycja pt. piłka dla psa - od razu uprzedzam, że są one beznadziejne. Zakupisz je w każdym sklepie zoologicznym za 15 - 30 zł, ale nie warto. Tenisowa spełnia swoją rolę idealnie! Przede wszystkim nie żal Ci ich zgubić i nie boli, gdy sierściuch zje ją po dwóch dniach. Po drugie, świetnie się je rzuca, a w końcu o to chodzi w zabawie z piłkami. No nic nie sprawia mu większej radości, niż ganianie za tenisówką przez kilka godzin. Próbuje się z nimi nie rozstawać i wszędzie kamufluje jakiś czarno godzinny egzemplarz. Ostatni znalazłam pod fotelem w aucie. Na filmie próbuje zabrać ze sobą 3 piłki na raz!




Wyjątkowy prezent świąteczny
Ta zabawka jest dość osobliwa, ponieważ jest to gumowy Święty Mikołaj. Dostał go od nas pod choinkę. W końcu jest członkiem rodziny, więc prezent dla niego też być musi. Santi (bo tak go teraz nazywamy) kosztował nas całe 15 zł. Jest to piszcząca zabawka dla psa, czego rodzice nigdy nam nie wybaczą. Kupując go wyszliśmy z założenia, że a co tam - najwyżej szybko zje, ale ucieszy się, że o nim pamiętaliśmy. Cóż.. bardziej pomylić się nie mogliśmy, gdyż stał się on ulubioną zabawką Simona. Dba o nią, jak jeszcze nigdy o nic.




Sznur dla psa
To jest taka rzecz, którą prawie każdy miłośnik psów posiada. Akurat w sznur do przeciągania uważam, że warto zainwestować w sklepie zoologicznym. Trzyma się nieźle i daje dużo frajdy. Maks ma swój prosty, elegancki sznurek kupiony w Kakadu i służy nam już ponad 2 lata. Dzięki zabawie ze sznurkiem możemy uczyć psa posłuszeństwa, ale też dajemy mu możliwość rozładowania energii oraz kumulujących się w nim emocji. Może tym razem uda się uratować...


Poduszki
No właśnie. Nie wiem dlatego Maks uroił sobie, że poduszki się je. Próbowaliśmy wytłumaczyć mu jakie jest ich zastosowanie i nawet zajarzyło - jedną sobie zabrał i leży na niej przy oknie. Zresztą - widzicie na zdjęciu. Pozostałe jednak nadal uważa za świetną zabawkę do przeciągania, szarpania i przede wszystkim uciekania z nią przed wściekłym właścicielem. Ajj.



Złodziej butów
Nawiązując do uciekania - znacie taką zabawę? Piesek chciał się pobawić. Pani powiedziała, że teraz nie może, więc piesek musi poczekać 20 minutek i wtedy się pobawią. Piesek się obraził, ukradł buta Pani i zwiewa. Teraz mamy dwie opcje:
1. Pani reaguje, więc zaczyna się pogoń po całym domu / podwórku w celu wymuszenia zabawy. Pani się wścieka, piesek ucieka.
2. Pani nie zauważyłam kradzieży buta. Pani nie ma już buta. Piesek się tak zdenerwował, że go zeżarł.


Macie psy? Kupujecie im zabawki w sklepach dla zwierząt? A może Wasz pupilek też ma swoją ulubioną zabawkę, której strzeże, jak oczka w głowie?

Udostępnij ten post