Czym grozi życie w bałaganie?

Od dawna wiadomo, że bałagan nam nie służy. Ciężko się w nim skupić na pracy czy po prostu odpocząć. I nie chodzi tylko o bałagan w otoczeniu wokół Ciebie. Istotny jest też porządek w planowaniu zadań!

Syf Ci nie sprzyja
Zacznijmy od początku, czyli brudu, syfu i malarii (jak mawia moja babcia). Syf nie jest przyjacielem myślenia, pracy i kreatywności. Nie sprzyja wykonywaniu obowiązków i skupieniu. Nie przejdą już tłumaczenia, że „to jest artystyczny nieład”. Jeżeli zależy Ci na tym, by obowiązki wykonać dobrze, rzetelnie i zachować jasność umysłu – posprzątaj wokół siebie. Mogę się założyć, że zauważyłeś już czytelniku, że w bałaganie trudniej Ci się pracuje. Jednak czy zwróciłeś uwagę na to, że ciężej się w nim także odpoczywa? Porządek sprawia, że czujemy się spokojniejsi i mniej zestresowani. Jednocześnie mniej męczymy się, wykonując zadania. Chyba warto, nie?

W głowie dobrze poukładane
Umiejętność uporządkowania swojego życia - nadania zadaniom priorytetów oraz określenia czasu na wypoczynek, pozwala ograniczyć do minimum marnowanie bezcennego czasu. Często umożliwia nam wygospodarowanie tej cennej chwili tylko dla siebie. Jeszcze nie tak dawno (nie, nie przyznam się, że prawie 10 lat temu) powiedziałabym, że to brednie. No tak, dla licealisty czy studenta czas wolny jest na wyciągnięcie ręki. Żyje on w przekonaniu, że dorośli przesadzają powtarzając jak mantrę „Nie mam chwili dla siebie samego”. Życie szybko weryfikuje to przekonanie i pokazuje, że dzień jest naprawdę krótki, a chwil dla siebie czy partnera jest coraz mniej. Zarządzanie czasem to klucz do sukcesu i zdrowia psychicznego.

Nie jestem żadnym mistrzem w tej dziedzinie. Przecieka mi przez palce bardzo wiele minut, ale staram się je kontrolować. Od dłuższego czasu stosuję konkretne metody i widzę efekty. Jestem osobą projektową – dla mnie najistotniejsze jest, by zaczynając określone zadanie, po prostu je skończyć. Dlatego najbardziej zagraża mi prokrastynacja – unikanie rozpoczęcia pracy i wykonania obowiązku, odkładanie go w czasie, co powoduje pojawienie się wyrzutów sumienia, spadek wiary w siebie… i jeszcze bardziej utrudnia pracę. Błędne koło. Zresztą, o perfekcjonizmie pisałam już tutaj, tutaj i jeszcze tu. A oto co robię:

1. Przygotowuję listę zadań do zrobienia na dany dzień
2. Ustalam ich priorytety i porządkuję od najpilniejszych do tych najmniej
3. Sprawdzam, które punkty z listy mógłby wykonać ktoś inny (!)
4. Określam orientacyjnie ile czasu zajmie mi każde zadanie
5. Ważny punkt: odpoczywam! Korzystam z „Tomato Timer”, która pilnuje, bym co 25 minut robiła sobie 5 minut przerwy.

To jest 5 bardzo prostych kroków, dzięki którym już z samego rana mam przygotowaną listę zadań i wiem, ile czasu spędzę nad ich wykonaniem. A wiecie, co sprawia mi największą frajdę? Wykreślanie tych zrobionych! Tylko uważajcie, bo u mnie zmieniło się to w chorobliwe przekonanie, że jeżeli czegoś nie mogę wykreślić, to trochę jakbym tego nie robiła. Ups!

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz